Zawsze marzyłam o tym, by mieć długie, gęste i piękne rzęsy. Jednocześnie matka natura dla moich rzęs miałam całkiem inne plany. Naturalne rzęsy nie zachwycały mnie ani długością, ani objętością. Wielokrotnie je pielęgnowałam odżywkami i olejkami, jednak dalej bez skutku. Zdecydowałam się wykonać laminowanie rzęs w domu. Zestaw do liftingu Nanolash Lift Kit znacznie mi w tym pomógł!
Czego spodziewałam się po liftingu rzęs w domu?
Moje rzęsy to długa historia. Niestety, ale odżywki, olejki i sera nie stymulowały ich do wzrostu. Jeśli chciałabym je określić w najprostszy sposób, to mogłabym powiedzieć, że są one:
- krótkie;
- rzadkie i słabo odrastają;
- mimo wszystko są zadbane;
- rosną proste, bez wyraźnego skrętu.
Nie dziwcie się, że nie rozstawałam się z zalotką, a każdego ranka nakładałam 2 lub 3 warstwy tuszu. Jednak czy byłam zadowolona z efektów? Oczywiście, że nie. Dalej włoski nie poddawały się stylizacji i nie mogłam uzyskać zadowalającego efektu.
Rozwiązaniem okazał się dla mnie lifting rzęs. Jednak ja zawsze chcę próbować nowości, więc podjęłam się zadania, by wykonać go samodzielnie, na własnych rzęsach. Postawiłam na zestaw do liftingu i laminacji rzęs Nanolash Lift Kit. Sprawdźcie, jak mi poszło.
Zestaw do liftingu rzęs Nanolash Lift Kit – opakowanie i zawartość
Zestaw do liftingu i laminacji rzęs dojechał do mnie bardzo szybko. Był starannie zapakowany i zabezpieczony na czas transportu. Po zdjęciu folii moim oczom ukazało się estetyczne pudełeczko z następującą zawartością:
- 3 preparaty do laminacji rzęs – 10 saszetek x 3 o pojemności 0,5 mililitra;
- klej Lift Lash Glue o pojemności 5 mililitrów;
- 3 pary silikonowych wałeczków w 3 rozmiarach;
- pozostałe akcesoria niezbędne do liftingu rzęs.
Szybko skalkulowałam, że jeden zestaw pozwoli na wykonanie aż 10 laminacji rzęs w domu. Z ekonomicznego punktu widzenia, była to fenomenalna perspektywa oszczędności. Jednocześnie zwróciłam także uwagę na sam skład preparatów. Znalazłam na etykiecie następujące substancje:
- olej kokosowy;
- pantenol;
- olej z pestek winogron;
- olej z awokado;
- witaminy.
To z kolei utwierdziło mnie w przekonaniu, że zestaw do liftingu i laminacji rzęs pomoże mi odbudować strukturę włosków. Te substancje pomogą je też znacznie nawilżyć i zregenerować. Przyznam, że upatrywałam w tym zestawie rozwiązania moich problemów z rzęsami.
Laminacja rzęs z Nanolash – czy wszystko przebiegło zgodnie z planem?
Tuż po rozpakowaniu pudełeczka, od razu przystąpiłam do czytania instrukcji. Nie miałam żadnego doświadczenia w zakresie samodzielnej laminacji rzęs, więc nie wiedziałam, od czego zacząć. Producent wskazał, że należy oczyścić włoski, oddzielić górne rzęsy od dolnych, a następnie zamocować wałeczki silikonowe jak najbliższej linii rzęs. Tak też zrobiłam.
Następnie rozpoczęłam aplikowanie preparatów. Są one oznaczone numerkami, warunkującymi kolejność. Tego również się trzymałam. Potem za pomocą aplikatorów nanosiłam preparat i trzymałam go przez około 10 minut. Zmywałam i powtarzałam to samo z kolejnymi.
Nie doświadczyłam na tym etapie absolutnie żadnych problemów. Na koniec zdjęłam wałeczki i przyjrzałam się rezultatom.
Rzęsy były:
- wyraźnie odżywione i miękkie w dotyku;
- mocno nawilżone;
- podrkęcone i pogrubione;
- wydłużone.
Mogę powiedzieć, że dokładnie takich efektów oczekiwałam. Podkreślę, że producent wskazuje, iż efekt może utrzymać się nawet przez 8 tygodni. Mogę to z czystym sumieniem potwierdzić.
Podsumowanie i moje wrażenia z laminowania rzęs w domu
Laminowanie rzęs w domu uratowało moje włoski i portfel. Zestaw do liftingu rzęs od Nanolash to produkt premium. Jest on prosty w użyciu, a dodatkowo także efektywny w działaniu. Nie mogłam absolutnie nic mu zarzucić. Jeśli mam być szczera, to polecam Wam ten zestaw do liftingu rzęs od Nanolash. Uzyskane dzięki niemu efekty sprawiły, że pożegnałam się z zalotką i zaoszczędziłam sporo czasu o poranku.